niedziela, 27 maja 2012

leniwy maj?

     Witajcie!

Nie ma postów, więc wniosek jest prosty - leniuchuję:) Nie do końca tak jest, a w zasadzie jest wprost odwrotnie... jak wiadomo, sesja się zbliża, a u mnie zazwyczaj okres przedsesyjny jest jeszcze bardziej gorący, bo zazwyczaj jest jeszcze masa zaliczeń, aby do sesji być dopuszczonym. W tym roku wygląda to nieco inaczej, bo do tej pory było dość spokojnie, tyle, że ten spokój sama sobie zafundowałam, bo wiedząc, że nie zdążę zdać wszystkich tematów z farmy, podchodzę do tego bez nerwów... tylko troszkę żal, jak człowiek wie już na początku maja, że przed październikiem będzie trzeba się uczyć... mam tylko nadzieję, że przynajmniej poprawek dzięki temu nie będzie, albo będą w stopniu minimalnym:) 

Wyjeżdżając z domu po weekendzie majowym,zostawiłam pudełko z gotową biżuterią kuzynkom, ciociom, mamie, nadal gdzieś tam krąży, mam nadzieję, że jakieś dodatkowe przypływy na wakacje w sam raz będą:) O ile to było celowe pozostawienie, to pudełka z półfabrykantami zostały przez przypadek... I tak przez niemal cały maj, zbierałam się w sobie, żeby napisać na blogu, że działalność zawieszona do końca czerwca, ale... nie mogłam... i od kilku dni znów mam koraliki:) Jednakże działalność wciąż mocno ograniczona, a gotowa biżuteria niedostępna. 

W weekend majowy robiłam sporo rzeczy "na już", dla koleżanek, kobietek z rodziny, kilka razy, osoba zamawiająca siedziała obok mnie i na bieżąco konsultowałyśmy pracę:) Oczywiście od razu zabierała, co zrobiłam, więc zdjęć nie ma... jak znów będę w domu, pokażę Wam shamballę na szyję, bo moja mama: " Ale jak to, sama bransoletka? i co ja niby mam do niej nosić?" I nie ma dyskusji, że nie tego się na szyi chyba nie nosi:)


Dość tego przynudzania, teraz zasypię Was zdjęciami:)

Na początek, zdjęcia z wymianki organizowanej przez Lore Art, dostałam prezent od Nastole, prześliczny! Nastole była chętna przywieźć mi osobiście paczuszkę, bo okazało się, że mieszkamy blisko siebie, niestety akurat w weekend mnie nie było, a potem nie miałam czasu...:( 

Byłam pod wrażeniem pięknego i dokładnego pakowania....



Trochę zbliżeń....




A anioł od razu wylądował na środku ściany:) to miejsce jakby na niego czekało, jest cudny:)



Jeszcze raz dziękuję Nastole za prezenty i Ninie za organizacje wymianki.
Ja robiła prezent dla Moniśki, zdjęć swoich nie posiadam z powodu złośliwości losu, ale są u Moniśki, o tu. 

Z rzeczy zaległych, znalazłam zdjęcia bransoletki robionej na zamówienie, pod kolor do bluzki. Była prezentem kolegi dla jego dziewczyny, wersji powstało kilkadziesiąt, zdjęcia gdzieś mi zniknęły, uchowały się te: 



Z tego co pamiętam, wybrana została ta ostatnia:)

Jeszcze trochę ostatniej twórczości, pierwsza bransoletka na zamówienie, druga zrobiona z rozpędu, kolejne z myślą o sobie:)












Biżuteryjnie to by było na tyle. Nie wiem czy ktoś dobrnął to końca, jeśli tak, to gratuluję i przepraszam za kolejnego tasiemca:)

Dziewczyny, mam też prośbę i propozycję, otóż zauważyłam na blogach, że bierzecie udział w projekcie ShinyBox, ja też postanowiłam się zarejestrować. Chodzi o to, że po zapisaniu się i zaproszeniu znajomych, możemy otrzymywać pudełko z próbkami kosmetyków. Zajmuje to chwilkę, a może być fajnym projektem:) Zachęcam do udziału, a moja prośba to rejestracja przez mój link: 

Bawmy się razem:)

Długo nic nie rozdawałam, niedługo ogłoszę mega candy:) Na pewno będzie trwało co najmniej do końca czerwca, na pewno nagrody będą niespodziankami i na pewno będą duuuże:)

Miłej niedzieli!