czwartek, 7 czerwca 2012

dziwne twory

Troszkę dziwactw chyba tym razem.... na swoje usprawiedliwienie mam to, że byłam naprawdę zmęczona.... wysłałam wszystko kuzynce, do pudełka, może szalonym licealistkom i gimnazjalistkom się spodoba:)

Najbezpieczniejsze, co wyszło, to ta słodka bransoletka...

 A makramowe "zapięcie" wynika po prostu z braku działających karabińczyków... nie cierpię, gdy kupując 30 karabińczyków, w pełni sprawnych jest najwyżej 5;/

Kolejne regulacyjne wykończenie, bez nadmiaru metalu.... śmieszne te stópki są;)

Makrama elegancka też musiała się pojawić...

A to chyba najdziwniejszy komplet, jaki zrobiłam... niby elegancki, ale trochę szalony... miał być elegancki naszyjnik, ale te metalowe elementy okazały się zbyt duże, na coś krótkiego, zrobiłam więc wisior... założyłam na szyję, patrzę - układają się blisko siebie i wyglądają jak serce! Zrobiłam eksperyment i okazuje się, że lepiej leżą spięte... dorobiłam bransoletkę i kolczyki i takie nie wiadomo co wyszło....


Kolczyki są dość długie, dość ciężkie i może powstanie do nich zawieszka i bransoletka...ale już mi się nie chciało.... a fotografowałam je na lampie, niby ostre zdjęcie było, a tu jakoś niewyraźnie wygląda.


Przy okazji moje zmęczenie wykorzystał aparat i chciał nauczyć się latać. Jak grzmotnął o podłogę pod biurkiem, to sobie pomyślałam: adios, a pod nosem wypowiedziałam mało ładne słowa. A ten dziwak zrobił zdjęcie przy okazji i działa bez zarzutu...
Ten aparacik jest dziwny... raz po imprezie się fochnął (nic mu się nie stało, pilnowałam go jak oka w głowie, ale może nie lubi zapachu alkoholu). Nie łapał ostrości, jak przybliżałam, on robił pstryk, ja pstryk, on zaczynał film kręcić i takie tam. Poleżał na półce 2 tygodnie i cudownie wyzdrowiał.
Ech, marzy mi się coś normalnego, a nie ta stara "podpaska" (tak kiedyś nazwaliśmy, te ultracienkie aparaciki kieszonkowe), ale najpierw inne wydatki....

Słońce świeci, jakby nie umiało, jutro znowu zaliczenie... jakiś dziwny ten dzień, pierwszy raz nie jestem w domu na Boże Ciało, nawet na procesję nie poszłam, dopiero wieczorem do kościoła i tak jakoś dziwnie jest....

Kiedy będzie tak świeciło, żebym mogła się opalać na dachu??

A z nowości życiowych jeszcze - wczoraj na jakichś dziwnych zajęciach a klubie fitness byłam i coś zrobiłam sobie z udem - ledwo chodzę;/



11 komentarzy:

  1. Fajne bransoletki i kolczyki super:) zapraszam na moje Candy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale szalejesz :) ta elegancka makrama i komplecik - rewelacja ! aparaty zazwyczaj żyją własnym życiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczególnie ta elegancka makrama i kolczyki a'la mięta :) mi się podobają.

    Powodzenia na zaliczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bransoletki oczywiście śliczne.
    Ja kupując bigle do kolczyków (100 sztuk) sprawnych było około 80 ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Te ostatnie kolczyki są bardzo ładne ;D I ogólnie Twoje twory mi się podobają :) Zapraszam do mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. przesliczna bizuteria
    gratuluje talentu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super bransoletki :)
    Zapraszam na mojego nowo utworzonego bloga: dasia-handmade.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń